Był środek nocy. Jeśli będę cicho nikt się nie połapie.
Będzie spokój. Jest 2:30. Jeśli dobrze wszystko zaplanowałem mam dwie i
pół godziny. Powinienem zdążyć. Wszystko jest gotowe. Płótno, pędzle,
sztylety, bandaże, gazy, środek przeciwbólowy, strzykawka. Wszystko
spakowane. Biorę notatnik i zaczynam pisać:
"Podziemny krąg. Godzina 2;32
Spakowałem już wszystko co jest mi potrzebne. Udało mi się znaleźć idealne miejsce, zaraz wyruszam."
Chowam
notatnik. Idę do ogrodu. Otwieram przejście pod fontanną, które kiedyś
znalazłem. Przywołuję mały płomień. Schodzę w dół. Coraz głębiej. w
końcu docieram do starych, dębowych wrót. Wokół panuje cisza. Otwieram
drzwi i przechodzę na drugą stronę. Trafiam do obszernej jaskini.
Kamienne schody prowadzą w dół, prosto do jeziora. Schodzę. Idę w stronę
wysepki majaczącej na środku czarnej wody. Wchodzę na nią. Przyglądam
się kręgowi z wysokich rzeźbionych kamieni. Drugi w wodzie, otacza
wyspę. Zaczynam notować:
"Podziemny krąg. Godzina 2;48
Dotarłem na miejsce. Tak jak przypuszczałem, krąg nie został naruszony. Woda zmyje krew. W skałach są otwory. Włożę tam ogień."
Jak
napisałem, tak zrobiłem. Po chwili wokół mnie jarzyło się fioletowe
światło. Rozłożyłem płótno w środku okręgu. Czas zacząć.
Usiadłem
na materiale. Wziąłem strzykawkę. Napełniłem osiem fiolek, własną
krwią. Wrzuciłem po jednej do każdej kamiennej niszy. Ogień stał się
szkarłatny. Wziąłem notes.
"Podziemny krąg. Godzina 3;00
Umieściłem
fioletowe płomienie w niszach. Do każdej wrzuciłem fiolkę mojej krwi.
Ogień zmienił barwę na szkarłat. Kamienne rzeźbienia wypełnia krwisto
czerwony płyn. Wszystko gotowe."
Sięgam po środek
przeciw bólowy. Wacham się chwilę. Odkładam go, zamiast biorę szytlet.
Robię pierwsze cięcie. Krew kapie na płótno. zaczynam malować.
"Podziemny krąg. Godzina 3;15
Zrezygnowałem ze środka przeciwbólowego.
Pierwsze cięcie. Niewiele zdążyłem namalować nim rana zaschła."
Znów sięgam po ostrze. Tym razem ranię się głębiej. Sięgam po pędzel.
"Podziemny krąg. Godzina 3;32
Drugie cięcie. Tym razem rana zasklepiała się wolniej. Namalowałem więcej. Widać już zarys."
Kolejny raz przykładam ostrze do skóry.
"Podziemny krąg. Godzina 3;48
Trzecie cięcie. Jestem w połowie. Zaczynam czuć oznaki utraty krwi. Nie poddam się."
"Podziemny krąg. Godzina 4;07
Cztery. Mam zawroty głowy. Prawię kończę."
"Podziemny krąg. Godzina 4;23
Pięć. Brakuje mi niewiele. Jeszcze jedno..."
~~~~~~~~
Ciemność. Nic nie czuję. Małe światełko w oddali.
- Synu coś ty najlepszego zrobił. - Słyszę głos matki.
Tak jak przypuszczałem. Umarłem...