piątek, 24 kwietnia 2015

Po prostu

Są noce, które trzeba przepłakać
Są łzy, które trzeba wylać
Są godziny, które trzeba wytrwać
Są marzenia, których nie można spełnić
Są miłości, które trzeba przeżyć.
Są chwilę, które bolą
Dla szczęścia..

wtorek, 21 kwietnia 2015

Urywków ciąg dalszy..

Kolejny urywek myśli :)
_________________________
Poczułam chłodny powiew na mojej skórze. Odwróciłam lekko głowę w jego kierunku, by ten ostatni raz spojrzeć na niego. Uderzył pięścią o mur i krzyknął. Nie mogę patrzeć na jego nie moc. Nie mogę patrzeć na jego ból. Jest też moim bólem. Z łzą w oku spojrzałam przed siebie. Muszę, przecież rozstania nigdy nie będą piękne.. Gdy widzisz słabość osoby którą kochasz jest ci smutno, lecz gdy widzisz słabość osoby która kochasz i ta słabość jest stworzona przez Ciebie- to nazywa się cierpieniem

poniedziałek, 20 kwietnia 2015

Trochę inny post...

Trochę inny post.. zboczony, dziwny, nie pytajcie dlaczego go piszę XDDD Sama nie wiem, tak jakoś xDDD
_______________

Podszedł bliżej. Tętno przyśpieszyło, a on złapał mnie za rękę i przyparł do ściany. Powoli podszedł do mnie i chwycił lekko w pasie, przysunął do siebie. Spojrzałam mu w oczy, trwało to może sekundę.. lub wieczność. Jego wargi zetknęły się z moimi i wtedy zamknęłam oczy, na skórze poczułam lekki dotyk jego rąk. Nasze języki powoli pocierały się o siebie, jego palce wędrowały po moim ciele i wtedy poczułam miękki upadek (Kur** na beton XD*). Przewróciliśmy się na bok i razem leżeliśmy powtarzając czynności pocałunku.
_____
*Skojarzenie autora


Fuck the rules.

wtorek, 14 kwietnia 2015

Niszczeję

Niszczeję
Z każdą chwilą,
Z każdą godziną.

Niszczeję
Z każdym dniem,
Tygodniem,
Rokiem.

Niszczeję
Każdą dekadą,
Wiekiem.

Zniszczeję.
Każdym tysiącleciem,
A jestem jedyne posągiem.

czwartek, 2 kwietnia 2015

środa, 1 kwietnia 2015

Misterne plany


Był środek nocy. Jeśli będę cicho nikt się nie połapie. Będzie spokój. Jest 2:30. Jeśli dobrze wszystko zaplanowałem mam dwie i pół godziny. Powinienem zdążyć. Wszystko jest gotowe. Płótno, pędzle, sztylety, bandaże, gazy, środek przeciwbólowy, strzykawka. Wszystko spakowane. Biorę notatnik i zaczynam pisać:

"Podziemny krąg. Godzina 2;32

Spakowałem już wszystko co jest mi potrzebne. Udało mi się znaleźć idealne miejsce, zaraz wyruszam."

Chowam notatnik. Idę do ogrodu. Otwieram przejście pod fontanną, które kiedyś znalazłem. Przywołuję mały płomień. Schodzę w dół. Coraz głębiej. w końcu docieram do starych, dębowych wrót. Wokół panuje cisza. Otwieram drzwi i przechodzę na drugą stronę. Trafiam do obszernej jaskini. Kamienne schody prowadzą w dół, prosto do jeziora. Schodzę. Idę w stronę wysepki majaczącej na środku czarnej wody. Wchodzę na nią. Przyglądam się kręgowi z wysokich rzeźbionych kamieni. Drugi w wodzie, otacza wyspę. Zaczynam notować:

"Podziemny krąg. Godzina 2;48

Dotarłem na miejsce. Tak jak przypuszczałem, krąg nie został naruszony. Woda zmyje krew. W skałach są otwory. Włożę tam ogień."

Jak napisałem, tak zrobiłem. Po chwili wokół mnie jarzyło się fioletowe światło. Rozłożyłem płótno w środku okręgu. Czas zacząć.
Usiadłem na materiale. Wziąłem strzykawkę. Napełniłem osiem fiolek, własną krwią. Wrzuciłem po jednej do każdej kamiennej niszy. Ogień stał się szkarłatny. Wziąłem notes.

"Podziemny krąg. Godzina 3;00

Umieściłem fioletowe płomienie w niszach. Do każdej wrzuciłem fiolkę mojej krwi. Ogień zmienił barwę na szkarłat. Kamienne rzeźbienia wypełnia krwisto czerwony płyn. Wszystko gotowe."

Sięgam po środek przeciw bólowy. Wacham się chwilę. Odkładam go, zamiast biorę szytlet. Robię pierwsze cięcie. Krew kapie na płótno. zaczynam malować.

"Podziemny krąg. Godzina 3;15

Zrezygnowałem ze środka przeciwbólowego.
Pierwsze cięcie. Niewiele zdążyłem namalować nim rana zaschła."

Znów sięgam po ostrze. Tym razem ranię się głębiej. Sięgam po pędzel.

"Podziemny krąg. Godzina 3;32

Drugie cięcie. Tym razem rana zasklepiała się wolniej. Namalowałem więcej. Widać już zarys."

Kolejny raz przykładam ostrze do skóry.

"Podziemny krąg. Godzina 3;48

Trzecie cięcie. Jestem w połowie. Zaczynam czuć oznaki utraty krwi. Nie poddam się."


"Podziemny krąg. Godzina 4;07

Cztery. Mam zawroty głowy. Prawię kończę."


"Podziemny krąg. Godzina 4;23

Pięć. Brakuje mi niewiele. Jeszcze jedno..."

~~~~~~~~

Ciemność. Nic nie czuję. Małe światełko w oddali.
- Synu coś ty najlepszego zrobił. - Słyszę głos matki.
Tak jak przypuszczałem. Umarłem...

środa, 25 marca 2015

Nie tematycznie

Hejo potworki!

Dzisiaj wam co nieco pogadam o już zapewne zapomnianej przez wszystkich grze, mianowicie The Sims 3. Nie będzie to nic typu co gdzie znajdziesz, a po prostu popularne błędy, które są dość charakterystyczne jeśli chodzi o tą serię. Niestety mam jedynie podstawę i to tylko i wyłącznie dzięki Mell. Chwała ci za to siostro! Dobra nie przeciągajmy!

Na początek zaznajomię was z moimi simami
Od lewej kolejno: Sarkan, Fier (Wersers), Irs, Ren i Lync.
Krótki Filmik z ich udziałem. Po kilku próbach w końcu udało mi się go nakręcić. W przerwie pomiędzy poszczególnymi próbami (teoretycznie) najpoważniejszy z całej grupy: Sarkan złapał i zjadł muchę...
To było dziwne... Nawet jak na simsy. Niestety nie zdarzyłam tego nagrać T>T

Bądź co bądź ostatecznie wyszło mi coś takiego. Wiem fabuła nie jest porywająca.

Najdłużej grałam Renem, dlatego mam głównie błędy i śmieszne wstawki z nim.
Nie przedłużając.

Dziecię ziemi
 Bo popierdzielanie topelez jest ciekawsze...
 Nie ma to jak praca w ogrodzie
 
 Jak grecki sportowiec normalnie.
 Tu Renikowi dziwnie wygioł się nadgarstek
 Ał
 Podwójne ał
 Dość

 Z własnej woli stanęli w idealnym, rzędzie
 Co to za czasy kiedy to kostucha musi w domach sprzątać... Co ci ludzie by beze mnie zrobili...
Hej potworku
Wykryto skażenie... Lync spokojnie
 Te oczy mnie przerażają.

Tak wiem szału nie ma. Jak nazbiera mi się tego więcej postaram się zrobić coś sensowniejszego :)

sobota, 21 marca 2015

Znajdź nas na Facebooku! Konkurs!

https://www.facebook.com/mroktakbardzomroczny
Od dzisiaj mamy fanpage, by "rozsławić" trochę bloga :3
Pewnie i tak się nie uda, ale próbować zawsze można.
Oprócz tego robimy konkurs!
Kto zgadnie kim jest postać na awatarze
By wziąć udział w konkursie pod tym postem
w komentarzu trzeba zamieścić prawidłową odpowiedź, oprócz niej wymagane jest polubienie tego fanpage
Zwycięzcy Irsu narysuje wybraną przez niego postać, a ja mogę napisać ( Wiersz/opowiadanie) lub dedykować dowolne zdjęcie( Jeśli będzie taka możliwość, zabiorę zwycięzce na sesję :3)
Życzę powodzenia( oby ktoś wziął w tym udział)
Rozwiązanie konkursu: 30 kwietnia 2015r.
(Uwaga!!!)Odpowiedź jest podchwytliwa:
Na obrazku znajduje się:
A. Irs
B. Mell
C. kocio ludzka postać Maksi
D. Smile
E. Lyncu
F. Haru (troszkę bardziej ludzki)
G. Inne (Jakie?)

poniedziałek, 16 marca 2015

Hej Potworki

Miałam dzisiaj trochę czasu i bawiłam się photoshopem, oto efekty:





Mam nadzieję, że wam się podoba :).

sobota, 14 marca 2015

Polski Youtube...

Elo potworki!
Od jakiegoś czasu (może to głupie) zastanawiałam się czy napisać ten post. No, ale co mi tam. Może dostanę poparcie od firanek ^^.
Ten blog to jakby część mnie. Poniekąd także moje uczucia, potrzeby, marzenia( których podobno nie mam), rzeczy interesujące mnie.
Chciałabym pokazać wam pewną postać, która w sumie sporo dla mnie znaczy. Nie lubię nazywać się fanką itd. Uważam, że każdy jest człowiekiem i to nic nadzwyczajnego. My trochę w pewnych momentach utrudniamy im życie.( Niestety taka prawda). Oczywiście, mogą być dla nas przykładem. Kochamy ich, szanujemy, mogą nie poznać nigdy naszego imienia; ale każdy z nas po cichu ich wspiera. To po prostu część Nas.
Osobą, którą chciałabym wam przedstawić, może już nawet go znacie, lub wiecie o co chodzi, bo pisałam wcześniej  firankach to oczywiście Jasiu Dąbrowski, inaczej JDabrowski/ Gry Przedstawione Inaczej. https://m.youtube.com/user/JDabrowsky 
Jasne, powiecie `` Nic specjalnego``, jakiś 18- latek wyglądający na 14,5- latka. Jego kontakt z widzami jest niesamowity, a jego wsparcie często przywraca uśmiech. Ostatnio się bardzo zmieniłam to, że go ``poznałam`` też trochę wpłynęło na mnie.
Jest bardzo energiczną, zabawną i raczej optymistyczną osobą.
Zauważa prawie każdego widza ( nie wiem jak to na mnie wpływa, ale jak zreblogował coś z mojehgo Tumblr.`a albo zalajkował, skakałam z radości XD). Jest po prostu niesamowitą osobą, która uśmiechem potrafi zmienić ludzi. Dzięki niemu poznałam także Thora, Miała, czy innych Youtuberów takich jak Skkf. Ostatnio po prostu zakochałam się w polskim Youtubie, chciałabym zostać przez jakiś czas także Let`s playerką, no ale pewnie nic z tego nie wyjdzie. Dzisiaj IEM, a mnie nie ma :C, mam nadzieję, że kiedyś dam radę się spotkać z moimi idolami. To tyle na dzisiaj. Żegnajcie potworki!





piątek, 20 lutego 2015

Irsu się nudzi, czyli zawodowy spam w komunikatorze

Irs: Fiero zrób mi herbatki
Fier: nie sama se idź
Irs: kiedy mi się nie chce
Fier: to nie mój problem
Irs: dam ci czekolady
Fier: mów dalej
Irs: idź stąd leniu jeden! i mi się na oczy nie pokazuj!
Fier: Ale co ja zrobiłem?!
Irs: nic
Fier: to co się czepiasz!
Irs: bo mi herbaty nie zrobiłeś!
Fier: ja pier -.- idę ci po ta herbatę. Zadowolona?

~~chwilę później~~

Fier: ja pier... co tam tak capi
Irs: nie przeklinaj

Irs: zostaw ich niewinne uszka w spokoju
Fier: będe robić co mi się podoba
Irs: to idź posprzątać
Fier: czemu mam sprzątać?
Irs: bo tego chcesz (wymowne spojrzenie)
Fier: nie, nie chcę?
Irs: a właśnie, że chcesz
Fier: nie
Irs: tak
Fier: nie
Irs: tak
Fier: nie
Irs: a chcesz pogadać inaczej? ;>
Fier: powinienem się bać?
Irs: tak
Fier: dobra... to ja może....
Irs: nigdzie nie leziesz!
Fier: za jakie grzechy T.T


help...
Fier: nie bądź taka i się ciastkiem chociaż podziel!
Irs: nie bo mi jeszcze przytyjesz tutaj i co będzie
Fier: serio?!
Irs: serio
Fier: o swoją figurę byś się martwiła
Lync: daj spokój z nią nie wygrasz
Irs: Lyncuuuu! (rzuca się mu na szyje) chcesz ciacho?
Lync: no ba ^w^
Fier: ja to już nikogo nie obchodzę -.-
Haru: o co chodzi?
Irs: Fier co ty robisz!
Fier: sory to było przypadkiem
Irs: ja ci dam wylewać herbatę mi na biurko!
Irs: już Lync jest mniejszą ciapą niż ty
Fier i Lync: Ej!
Haru: dostane puszeczki?
Irs: Fier
Fier: co ja! niech młody pójdzie!
Lync: Irs wybrała ciebie do tego zaszczytnego celu
Fier: milcz kocie
Lync: no idź. z Irs się nie dyskutuje
Fier: i ty Volanie przeciwko mnie! A ja ci myszki kupowałem
Lync: a Irsu czekolady :p
Haru: to dostane tej puszeczki?
Irs: ech -.- ja ci dam

Fier: wygrałem życie ^w^
Lync: chyba manto
Fier: cicho bądź zazdrośniku
Ren: ogarniecie się?

Irs: Renik! ^w^
Ren: odklej ktoś ją ode mnie?
Fier: przynajmniej mnie się nie czepia
Ren: (mordercze spojrzenie)
Fier: :p
Ren: wyrwę ci kiedyś ten jęzor
Fier: też cię lubię
Ren: bez wzajemności
Irs: Tulę się do ciebie! (paca Rena w łeb) Nie ignoruj mnie!
Fier: (śmiech pod nosem)
Ren: tak, Księżniczko Zniszczenia
Irs: aw ^w^
Ren: pozwolisz, że zrobię krzywdę Fierowi?
Lync: (idzie po popcorn)
Irs: prosz
tylko go za bardzo nie poturbuj bo jest na AN potrzebny
Ren: przeżyje, najwyżej Lyncu go trochę poskłada
Lync: mnie nie mieszajcie
Fier: ja się chyba ewakuuję
Ren: z późno
Irs: (zaczyna z Lyncem wpierdzielać popcorn)
Ren: (goni Fiera)
Fier: czemu zawsze ja!

sobota, 14 lutego 2015

Walentynki



- Księżniczko! Księżniczko Irs! Princess of Destruction!- ciemnej karnacji, osiemnastoletni chłopak o długich, białych włosach od dłuższego czasu kręcił się po swoimi wielkim domu szukając swojej dziewczyny.
- Co?! Chodzisz tylko i się wydzierasz.- owa panna o bladej cerze wyszła z jednego z pobliskich pokoi mierząc wzrokiem ubranego jeszcze w szare, długie, dresowe spodnie i biały krótki rękawek młodzieńca. Sama miała założoną trochę zadurzą na siebie, męską koszule, fryzurą natomiast nie różniła się zbytnio od swojego kolegi odkąd ten zapuścił włosy.
- Chodź, śniadanie już na nas czeka.
- I twoje rodzeństwo pewnie też. Obudziłeś pewnie całą służbę.- księżniczka powiedziała z wyrzutem na co jej znajomy pokręcił tylko z politowaniem głową.
- Oni i tak wstają wcześnie. A poza tym ubierz coś na siebie bo się przeziębisz.
- Nic mi nie będzie.
- Uwierz mi nie chcę, żebyś ty mi tu zaczęła kichać kiedy ja dla nas zaplanowałem już cały dzień.-kawaler położył na ramionach swej koleżanki fioletowy szlafrok spoglądając przy okazji w jej oczy o barwie dojrzałych malin.
- Hym?– na twarzy panny ukazał się zły uśmieszek- Czyżbyś zamierzał zaprosić mnie na randkę?- dziewczyna przyglądała się chwile żółtozłotym oczom swojego adoratora, który się lekko zarumienił.
- Chodźmy bo nam śniadanie ostygnie.
- W sumie znając możliwości Kociego Chłopca, to jedzenia możemy już nie zastać.- Księżniczka uśmiechnęła się delikatnie i wraz z swoim chłopakiem ruszyli w stronę jadalni.
            Kiedy tam weszli zastali siedzącego przy stole prawie szesnastoletniego chłopca, a obok niego siedziała dwunastoletnia albinoska* z pokrytym białym futerkiem wilczym ogonkiem, którym zaczęła wesoło merdać kiedy tylko ujrzała wchodzącą do pomieszczenia parę.
-Hej maluchy- Irs przywitała się z dziećmi siadając naprzeciwko nich.
- Nie jestem mały!- piętnastolatek spojrzał na dziewczynę swymi błękitnymi oczami robiąc przy tym oburzoną minkę.
-Hai, hai**, Koci Chłopcze.- osiemnastolatka puściła oczko naburmuszonemu młodzikowi.
- Nie nazywaj mnie tak- nastolatek gwałtownie wstał, a na jego głowie wśród różowych włosów pojawiła się para białych, kocich uszek.- Nie no, znowu- Księżniczka zachichotała widząc reakcje chłopca, który zakrył dłońmi zwierzęce uszy, po czym usiadł i omal nie wsadził głowy w płatki śniadaniowe, gdyby siedząca obok dziewczynka ich wcześniej nie odsunęła.
-Ren, jedziesz gdzieś dzisiaj z Irs?- owa osóbka spytała się brata nabijającego na widelec ogórka.
- Tak, Mitsu. Czemu pytasz?
- Kolega z klasy zaprosił mnie do kina i mama mówiła, że mam ci się spytać czy mnie do niego podrzucisz.
- Nie widzę problemu i tak muszę zabrać ze sobą Lynca- Ren ugryzł warzywo, które miał na widelcu.
- Nie przypominam sobie, żebym mówił, ze mam zamiar gdzieś jechać- Koci Chłopiec na chwile przestał użalać się nad własnym losem i podniósł głowę ze stołu.
- Nie trudno się domyślić po co od dłuższego czasu robisz zapasy słodyczy.- do dyskusji włączyła się księżniczka, przyglądając się jak po jej słowach piętnastolatek robi się czerwony.
Po śniadaniu wszyscy udali się do swoich pokoi aby uszykować się do wyjścia. Kiedy wszyscy byli już gotowi, wyruszyli w stronę pałacu w którym mieszkała Irs. Po drodze albinoska została wysadzona pod domem swojego kolegi, natomiast reszta pojechała do zamku. Gdy dotarli na miejsce Koci Chłopiec od razu pobiegł do młodszej siostry księżniczki, taszcząc za sobą wielką torbę słodyczy. Osiemnastolatka natomiast poszła się przebrać w strój odpowiedni na randkę, po czym razem z Renem na nią poszła. Całe spotkanie przebiegało zgodnie z planami chłopaka. Najpierw parka udała się do kina gdzie ku ich radości udało im się obejrzeć film nie był komedią romantyczną. Po projekcji zakochani poszli na lodowisko. Podczas jazdy na łyżwach para tylko raz się przewróciła przez jakiegoś chłopaka, który niechcący wywołał efekt domina. Potem gdy zakochani zaczęli się przechadzać Irs stwierdziła, że ma dosyć oglądania obściskujących się ludzi i wypadało by coś zjeść, więc wraz z Renem udali się do restauracji. Po obiedzie wrócili do pałacu. Zakochani siedzieli w pokoju księżniczki rozmawiając ze sobą. Ren w pewnym momencie zasnął leżąc na kolanach swojej ukochanej, która bawiła się jego długimi włosami. Dziewczyna cieszyła się, że jej chłopak w końcu zapuścił włosy. Tak właściwie ona i jej magia mu w tym pomogły sprawiając, że w zaledwie kilka miesięcy jego krótka czupryna stercząca w wszystkie strony, teraz spływała mu po ramionach i kończąc się tuż za jego pasem. Gdy Ren się już ocknął, ku swojej zgrozie ujrzał, że jego włosy nie dość, że uzyskały kilka dodatkowych centymetrów, to dodatkowo były starannie zaplecione w dwa warkocze.
- Nie rozumiem o co ci chodzi- Irs siedziała z naburmuszoną minką na łóżku- Wyglądasz słodko.
- Nie jestem słodki! Jestem męski jak diabli!- chłopak oburzył się i stojąc przed lustrem próbował doprowadzić swoją fryzurę do poprzedniego stanu.
- Trzeba było nie zasypiać- dziewczyna uśmiechnęła się pokazując swoje białe ząbki, na co chłopak tylko westchnął- Pomóc?
- Mogłabyś.
- Ale prezent ode mnie ci  się podoba?- księżniczka podeszła do swojego partnera.
- Tak, nic lepszego nie mógłbym sobie wymarzyć.
- Cieszę się, że ci się spodobał. Po całym mieście szukałam takiego wisiorka w którego można włożyć zwykłe zdjęcie.- Irs zabrała się za rozplatanie włosów swojego kolegi- Wszędzie były tylko te wyświetlające fotografie w postaci hologramu, ale na szczęście udało mi się znaleźć taki jaki chciałam.
- A twój prezent ci się podoba?
- Oczywiście! Dobrze wiesz, że jestem kolekcjonerką wszelakiej broni, a tymi sztyletami z świetlistych kryształów przeszedłeś moje wszelkie wyobrażenia.
- W końcu to je mieliśmy nad głowami, gdy się poznaliśmy.- Ren cmoknął księżniczkę w czoło.
- Ej, zaraz jak ty zdobyłeś te kryształy jak nawet magią jest je trudno chociaż drasnąć?
- Mam swoje sposoby.- chłopak puścił dziewczynie oczko.
- Powiedz.
- Nie.
- Proszę.
- To tajemnica, której niestety nie mogę ci zdradzić.
                                                                                            ~Irs
_______________________________
Skoro mówimy już o Walentynkach.
Pamiętajcie, jeśli kogoś kochacie, pokazujcie mu/jej to na codzień.
Z jednej strony to bardzo korporacyjne święto.
Z drugiej ludzie potrzebują dnia w którym będą świętować miłość.
Pamiętajcie by kochać na codzień,
A jeśli nie masz jeszcze nikogo( tak jak ja) pamiętaj kiedyś nieoczekiwanie znajdziesz kogoś takiego.
Pewnego razu słyszałam opowieść o tym, że gdy Bóg zsyłał duszę na Ziemię, spadały i rozbijały się za dwie części. Jedna część duszy trafiała do ciała mężczyzny, druga do ciała kobiety( swoją drogą według mnie trafiały także do ciał tej samej płci). Ludzkie życie polegało na odszukaniu drugiej połówki.
Więc wam życzę, abyście ją znaleźli.
I to by było na tyle
Dobranoc Potworki <3.
                                       ~Aisling.

środa, 28 stycznia 2015

Irsu narzeka na smoki, czyli coś niezwykłego

W tej notce chciała bym poddać ocenie pewne smoki. Głównie będzie to punkt anatomiczny, bo pomimo faktu, że smoki to istoty fantasty to jakimiś prawami ich budowa musi się rządzić. Na pierwszy ogień idzie art smoka w którym byłam długo zakochana aż nie dostrzegłam pewnych defektów.

Źródło: http://joyreactor.com/search/dragon%2Bgif

Majestatyczny prawda? No cóż nawet jeśli by żył w rzeczywistości raczej nie dało by rady zobaczyć go lecącego. Smok ma za małą rozpiętość skrzydeł które nawet nie mają możliwości się napiąć czyli nie mogą złapać powietrza. Ponad to ogon gada nie nadaje się wcale na ster przez co stworzenie miało by zerową zwrotność. Jednym słowem w powietrze mógłby się wznieść tylko dzięki magi i zachowywał by się tam niczym słoń w składzie porcelany albo leciał cały czas prosto i lądował za każdym razem kiedy musiał by skręcić. Poza tym skrzydła smoka przez błonę nie mają możliwości całkowitego złożenia się, a nawet gdyby mogły wyglądały by co najmniej kiepsko. Co do głowy nie mam żadnych zarzutów chociaż szczęki gada mają pewnie stosunkowo słaby nacisk. Jedyny plus jaki łapie ten smok to za mięśnie poruszające skrzydłami. z pewnością są wystarczająco duże by unieść smoka, w przeciwieństwie do samych skrzydeł.

Podsumowując: śliczny jest tylko na animacji.

piątek, 23 stycznia 2015

O Odchodzeniu i głupich nastoletnich uczuciach

Chciałam wam pokazać jedną piosenkę https://www.youtube.com/watch?v=RBumgq5yVrA
Tłumaczenie:

"Cóż, potrzebujesz światła tylko wtedy gdy zapada mrok
Tęsknisz za słońcem tylko wtedy gdy zaczyna padać śnieg
Pojmujesz, że ją kochasz, gdy pozwolisz jej odejść
Zauważasz, że byłeś na szczycie tylko wtedy, gdy spadasz na dno
Nienawidzisz drogi tylko wtedy, gdy tęsknisz za domem
Pojmujesz, że ją kochasz, kiedy pozwolisz jej odejść
I pozwalasz jej odejść.

Gapisz się na dno swojego kieliszka
Mając nadzieję, że marzenie spełni się pewnego dnia
Ale marzenia spełniają się powoli i trwają tak krótko
Widzisz ją, gdy tylko zamykasz oczy
Może pewnego dnia zrozumiesz dlaczego
Wszystko czego dotykasz umiera

Ale potrzebujesz światła tylko wtedy gdy zapada mrok
Tęsknisz za słońcem tylko wtedy kiedy śnieg za oknem
Pojmujesz, że ją kochasz, kiedy pozwolisz jej odejść
Zauważasz, że byłeś na szczycie tylko wtedy, gdy spadasz na dno
Nienawidzisz drogi tylko wtedy, kiedy tęsknisz za domem
Pojmujesz, że ją kochasz, kiedy pozwolisz jej odejść
I pozwalasz jej odejść.

Gapisz się uparcie w sufit w ciemnościach
A w twoim sercu to samo uczucie pustki
Bo miłość przychodzi powoli, ale odchodzi tak szybko
Cóż znów ją widzisz gdy zasypiasz
Ale nigdy nie możesz jej dotknąć, ani zatrzymać
Bo kochałeś ją zbyt mocno, bo bez reszty oddałeś się miłości

Cóż, potrzebujesz światła tylko wtedy gdy zapada mrok
Tęsknisz za słońcem tylko wtedy kiedy śnieg za oknem
Pojmujesz, że ją kochasz, kiedy pozwolisz jej odejść
Zauważasz, że byłeś na szczycie tylko wtedy, gdy upadasz na dno
Nienawidzisz drogi tylko wtedy, kiedy tęsknisz za domem
Pojmujesz, że ją kochasz, kiedy pozwolisz jej odejść
I pozwalasz jej odejść
Oh oh oh nie
I pozwalasz jej odejść
Oh oh oh nie
I tak pozwalasz jej odejść

Bo potrzebujesz światła tylko wtedy gdy zapada mrok
I tęsknisz za słońcem tylko wtedy kiedy śnieg za oknem
Pojmujesz, że ją kochasz, kiedy pozwolisz jej odejść
Zauważasz, że byłeś na szczycie tylko wtedy, gdy upadasz na dno
Nienawidzisz drogi tylko wtedy, kiedy tęsknisz za domem
Pojmujesz, że ją kochasz, kiedy pozwolisz jej odejść
I pozwalasz jej odejść.

Bo potrzebujesz światła tylko wtedy gdy zapada mrok
Tęsknisz za słońcem tylko wtedy kiedy śnieg za oknem
Pojmujesz, że ją kochasz, kiedy pozwolisz jej odejść
Zauważasz, że byłeś na szczycie tylko wtedy, gdy upadasz na dno
Nienawidzisz drogi tylko wtedy, kiedy tęsknisz za domem
Pojmujesz, że ją kochasz, kiedy pozwolisz jej odejść
I pozwalasz jej odejść. "

Często nie zauważamy ważnych dla nas osób. Dopiero gdy odchodzą, zauważamy, że ich brak. Pozwolimy odejść komuś kto jest nam całym światem, bo będzie lepiej(Rozczaruję was, nie będzie.), albo zauważamy, że on/ona była dla nas całym światem gdy odejdzie.
Częsta odpowiedź ludzi na pytanie dlaczego się tniesz, dlaczego chcesz sobie robić krzywdę jest taka:
"Bo kocham, nie jestem kochany."
"Bo kocham niewłaściwą osobę"
"Bo jestem nieidealna"
Więc umieramy w pogoni za ideałem i miłością.
Czyli prawdę mówiąc, umieramy w pogoni za czymś strasznie nieidealnym.
Chcemy być inni, byś wyjątkowi dla kogoś. Najlepiej, żeby była to osoba właśnie ta dla nas idealna. Jesteśmy nie zauważani, przez tą osobę. Twierdzimy, że nasz świat upada, ale są osoby, które myślą tak samo o nas...
Dlaczego tak nieidealne osoby zadają nam ból? Często nawet do nich nie podejdziemy ", Bo pierwsze wrażenie jest najlepsze" i w najlepszym wypadku ktoś to psuje, natura ludzi. Właśnie, wy też zauważyliście, że praktycznie każdą relację na której wam zależy, psują koleżanki/koledzy?
Najgorsze jest to, że nie ma drugiej szansy. Znienawidzimy przez to osobę, w której się zauroczymy, On/Ona znienawidzi nas.
Zostaje nam więc tylko płacz i żyletki.
Ale może będzie inaczej? Może jest inaczej? Po jakimś czasie odpuszczamy.
Tak w tym momencie dzieje się coś, że nie odpuścimy.
Dlaczego jedna osoba jest idealna dla wielu?
Zazwyczaj, to takie głupie.
Mija, to wszystko.
Właściwie nie zabija nas fakt, że nie mogliśmy go/ją mieć.
Zabija nas fakt, że nie mieliśmy i nie możemy mieć kogoś takiego.
Zabija nas fakt, że nie stać nas na nich.


 Ale świat się na tym nie kończy, są inni/ inne. Powinniśmy spojrzeć na osoby, które właściwie niepodziewanie nas kochają, możemy o tym wiedzieć albo nie. Nie pozwólcie im tak cierpieć. Proszę.



czwartek, 1 stycznia 2015

Alicja w krainie Rzeczywistości- Rozdział II

**************************************************************
Śnimy, bo nie możemy wytrzymać obrazu rzeczywistości.
*
Nie zrozumiesz nigdy cierpienia bezbronnej osoby.
Nie zrozumiesz nigdy bólu jaki mogłeś kogoś obdarzyć
Nie zrozumiesz nigdy słów zabierających chęć do życia
Nie zrozumiesz nigdy tego co dzieje się we mnie
Nie zrozumiesz nigdy mnie

Rozdział II
Trudy wybór ?
Nella podniosła się powoli przecierając oczy, aby sprawdzić czy to nie jest sen. Przecież czytała „Alicję w krainie czarów ”, ale to była tylko bajka. A jednak znalazła się w krainie tylko w krainie odwrotnej do krainy czarów. Pomyślała: Czy ja jestem tą prawdziwą Alicją, a może jej zastępczynią, może ona istniała, a ja muszę naprawić jej los? Myśli zatruwały jej umysł. Pośród wyblakłej polany stał niewielki domek. Po chwili namysłu poszła sprawdzić co tam się kryje. W domku ujrzała fotel w którym siedziała starsza pani dziergająca szalik.
-Może chcesz się zdrzemnąć dziecko, właśnie wstawiłam zupę możesz się położyć- Nella tak więc zrobiła położyła się, a jej sny były niespokojne. Gdy się obudziła zjadła zupę i ruszyła przed siebie spotykając białego królika.
-Stój!- zawołała, a królik się zatrzymał i spytał:
-Alicja? Och jak dawno ciebie tu nie było.
-Mnie nigdy tu nie było.- królik spojrzał na nią podejrzliwie.
-Musisz uratować krainę !
- Ale jak?- zapytała Nella
Musisz zniszczyć zło w niej panujące. Rzeczywistość, tą złą rzeczywistość. Chodź za mną!- idąc tą zaczarowaną drogą, Nella zamyśliła się ~ Dlaczego ja się tu znalazłam?~, a odpowiedź nie była łatwa … lub wcale jej nie było. Po chwili znaleźli się nad wodospadem, lecz woda w nim byłą fioletowa.
– To jest napój dzięki, któremu możesz się zmniejszyć weź butelkę wystarczy kropelka, wzrost odzyskasz po pięciu minutach.
- No dobrze – nagle Nella zauważyła, że ma na sobie sukienkę z fartuszkiem lekko okrwawionym.
-No cóż to gdzie mam iść?
- Idź tam gdzie wskaże Ci serce, będziesz widziała znaki więc nimi się kieruj.
- Ale gdzie mam iść? - zapytała ponownie
To tylko ty wiesz, przecież to ty wymyśliłaś tą krainę.- królik odszedł, a Nella zaczęła iść przed siebie. Po drodze znalazła nóż który leżał na stole, a obok niego siekiera, łuk i strzały. To było zbyt łatwe... Coś jest tu nie tak jeszcze nie wiem co, ale muszę to naprawić...
Wzięła rzeczy do ręki, przyjrzała się im z zaciekawieniem, schowała nóż i siekierę za pasek przy sukience, przyczepiła łuk do pasa na plecach, założyła kołczan ze strzałami i szła dalej, nagle spotkała kilka potworów zrobionych jakby z śluzu. Co mam teraz zrobić? Nella była zrozpaczona, a potwory zaczęły się do niej zbliżać i rzucać grudkami śluzu w nią. Były całe zrobione z czarnego smaru, śluzy, a może ropy? Zamiast twarzy miały jedną, lub kilka masek, zrobionych z główek od porcelanowych lalek. Chwyciła się za pasek ~ No przecież... siekiera~ wzięła ją do ręki i zaczęła wymachiwać ostrzem przed „Corruptio”* ku jej zdziwieniu udało jej się wygrać tą bitwę, lecz nie zapomnijmy to była jak na razie tylko bitwa... a nie koniec całej wojny. Nagle zdała sobie sprawę, że ten śluz zniknął, a o potworach nie było mowy, więc ruszyła przed siebie. Po drodze zauważyła wodospad, który był wycięty na jej podobiznę, a z oczu postaci wyciekała woda, zwykła, trochę słona, ale woda. Nella postanowiła chwilę odpocząć~ A może ja rzeczywiście jestem tą Alicją, ale dlaczego ja? Przecież jestem zwykłą dziewczyną, ale może jednak się mylę?~ Nella zadawała sobie pytania, ale natychmiast sobie na nie zaprzeczała. W jej umyśle toczyła się pewna walka, walka myśli jakby po jednej stał wilk biały, piękny, który mówił o tym, że to rzeczywiście ona musi to naprawić, niósł on także radość i zarazem nadzieję na to, że wszystko może się udać. Po drugiej stronie wilk czarny, wilk nienawiści, strachu, który mówił jej by uciec. Tylko dokąd? Tej odpowiedzi na szczęście nie dostawała, bo gdyby ten wilk wygrał, nie dałaby rady, a cała kraina byłaby zniszczona i w pewnym czasie by zniknęła. W każdym z nas są takie wilki. Tylko nie zawsze karmimy i pozwalamy wygrywać temu dobremu, Nella stała właśnie przed takim wyborem. Czy dobrze wybrała? Tego dowiecie się później...
____________________________
* [łac.] Zepsucie- potwory spotkane przez Nellę.