Irs: Fiero zrób mi herbatki
Fier: nie sama se idź
Irs: kiedy mi się nie chce
Fier: to nie mój problem
Irs: dam ci czekolady
Fier: mów dalej
Irs: idź stąd leniu jeden! i mi się na oczy nie pokazuj!
Fier: Ale co ja zrobiłem?!
Irs: nic
Fier: to co się czepiasz!
Irs: bo mi herbaty nie zrobiłeś!
Fier: ja pier -.- idę ci po ta herbatę. Zadowolona?
~~chwilę później~~
Fier: ja pier... co tam tak capi
Irs: nie przeklinaj
Irs: zostaw ich niewinne uszka w spokoju
Fier: będe robić co mi się podoba
Irs: to idź posprzątać
Fier: czemu mam sprzątać?
Irs: bo tego chcesz (wymowne spojrzenie)
Fier: nie, nie chcę?
Irs: a właśnie, że chcesz
Fier: nie
Irs: tak
Fier: nie
Irs: tak
Fier: nie
Irs: a chcesz pogadać inaczej?
Fier: powinienem się bać?
Irs: tak
Fier: dobra... to ja może....
Irs: nigdzie nie leziesz!
Fier: za jakie grzechy T.T
help...
Fier: nie bądź taka i się ciastkiem chociaż podziel!
Irs: nie bo mi jeszcze przytyjesz tutaj i co będzie
Fier: serio?!
Irs: serio
Fier: o swoją figurę byś się martwiła
Lync: daj spokój z nią nie wygrasz
Irs: Lyncuuuu! (rzuca się mu na szyje) chcesz ciacho?
Lync: no ba ^w^
Fier: ja to już nikogo nie obchodzę -.-
Haru: o co chodzi?
Irs: Fier co ty robisz!
Fier: sory to było przypadkiem
Irs: ja ci dam wylewać herbatę mi na biurko!
Irs: już Lync jest mniejszą ciapą niż ty
Fier i Lync: Ej!
Haru: dostane puszeczki?
Irs: Fier
Fier: co ja! niech młody pójdzie!
Lync: Irs wybrała ciebie do tego zaszczytnego celu
Fier: milcz kocie
Lync: no idź. z Irs się nie dyskutuje
Fier: i ty Volanie przeciwko mnie! A ja ci myszki kupowałem
Lync: a Irsu czekolady
Haru: to dostane tej puszeczki?
Irs: ech -.- ja ci dam
Fier: wygrałem życie ^w^
Lync: chyba manto
Fier: cicho bądź zazdrośniku
Ren: ogarniecie się?
Irs: Renik! ^w^
Ren: odklej ktoś ją ode mnie?
Fier: przynajmniej mnie się nie czepia
Ren: (mordercze spojrzenie)
Fier:
Ren: wyrwę ci kiedyś ten jęzor
Fier: też cię lubię
Ren: bez wzajemności
Irs: Tulę się do ciebie! (paca Rena w łeb) Nie ignoruj mnie!
Fier: (śmiech pod nosem)
Ren: tak, Księżniczko Zniszczenia
Irs: aw ^w^
Ren: pozwolisz, że zrobię krzywdę Fierowi?
Lync: (idzie po popcorn)
Irs: prosz
tylko go za bardzo nie poturbuj bo jest na AN potrzebny
Ren: przeżyje, najwyżej Lyncu go trochę poskłada
Lync: mnie nie mieszajcie
Fier: ja się chyba ewakuuję
Ren: z późno
Irs: (zaczyna z Lyncem wpierdzielać popcorn)
Ren: (goni Fiera)
Fier: czemu zawsze ja!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz