poniedziałek, 24 listopada 2014

Czym jest strach ?

Każdy strach był inny, nie do opisania, mniejszy, większy, to nie ma znaczenia, ale był,
jest, trwa, są rzeczy, których nigdy nie przestanę się bać i nie są to wymyślone potwory, duchy
w większości ten strach tworzą ludzie...

Bałeś/bałaś się czegoś w swoim życiu? Jeśli tak, to opiszesz ten strach?
Nie wiem, czy strach powstał z wyolbrzymienia
Nie wiem, czy to jest tylko nasze wyobrażenie
Nie wiem czy jest stworzony przez ludzi
Nie wiem czy jest stworzony przed ludźmi
Ale wiem jedno
Jest.
*
*
Większość ludzi boi się samotności
 Boi się o drugiego człowieka
Boi się o to że nie da rady
Boi się że będzie sam
a ja ?
Ja boję się tego, że nikt nie zaakceptuje mnie
Tego że mnie nie zrozumie
Czy to też znaczy " strach przed samotnością ? " 
:
Strach,
Największy strach
to strach 
przed niezrozumieniem
:
:
Alicja w Krainie Rzeczywistości
Rozdział I
świat pełen gniewu

Za górami, za lasami żyła sobie pewna dziewczynka... tylko że ta opowieść nie zaczyna się szczęśliwie, ani tak się nie kończy.
Nella siedziała w kącie małego pokoju zwinięta w kłębek.
Ta czarnowłosa dziewczynka różniła się od swoich rówieśniczek.
Siedziała wśród szarości czterech ścian. Czy ja coś znaczę? Czy ten świat coś znaczy? Czy on istnieje, czy to tylko sen?
Do pokoju wolnym krokiem weszła jej mama. 
- Nelko dziś twoje 13 urodziny w nagrodę pójdziemy ci kupić jakieś nowe ubrania w centrum handlowym- dziewczynka spojrzała na zawsze uśmiechniętą mamę
– No .. dobrze.- Dzień zwykły, dzień, spokojny, a jednak zawszę uśmiech na twarzy jest tylko kłamstwem.-Wyszły z pokoju, Przebrała się w czarną spódniczkę i podartą skórzaną kurtkę, a pod nią bluzkę z czerwonymi wzorami, na nogach miała założone glany. Wolnym krokiem wyszła z pokoju. Była wiosna. Dlaczego ten świat jest taki radosny? Czy on zawsze się ciesz z tego zła, którym jest obarczony? Szły wolnym krokiem, przeszły obok rozkwitniętego parku i zobaczyła centrum handlowe, które stał w płomieniach. Miał srebrny kolor i parę wielkich drzwi, a w nich widziała ludzi- skaczących przez okna.
-Nelko dlaczego się zatrzymałaś?- zapytała jej mama
- Ale ja nie chcę tam iść...-odpowiedziała dziewczynka
- Daj spokój przecież lubisz tam chodzić- mama kontynuowała z zdziwieniem
- Nie chcę!- krzyknęła i pobiegła w kierunku ciemnego parku. Kobieta zaczęła biec za nią.– Nelciu stój !!- nie zdążyła jej dogonić. 
Może to tylko drwina, drwina świata... Bo on nie przejmuję się tym, ze ludzie giną, bo to piękny słoneczny dzień... To nie ma sensu... Świat nie ma sensu. 
Po chwili dziewczynka szła wolniej, przechodziła przez park,było tam ciemno drzewa wyglądały jakby chciały zacząć tańczyć przy melodii wiatru wiejącego lekko, szła zamyślona myślała jednocześnie o wszystkim i o niczym... miała mętlik w głowie. Po co ona mnie śledzi, po co ona o mnie dba, przecież i tak to wszystko się skończy tego nie będzie.. mnie nie będzie. A dlaczego ja mam uciekać, albo nie dlaczego oni mnie więżą? Nie nie oni mnie więżą, świat mnie więzi. Podążając z tymi myślami szła przez ciemny las. Nagle spotkała chłopaka o czarnych dość długich włosami, był wysoki jak na swój wiek, ale strasznie szczupły. Miał na sobie czerwoną poszarpana bluzkę i czerwono czarne spodnie, a buty długie o czarnym i czerwonym kolorze.
-Hej ty!- chłopak wskazał ją palcem– Chodź tutaj! Nella niepewnie, ale podeszła do tajemniczego chłopaka
- Kim ty jesteś?- zapytała
– Musisz uciekać! Niedługo znów cię tam zamkną.- Dziewczynka spoglądnęła się za siebie w pośpiechu wymamrotała–  Cześć!- i znów ruszyła przed siebie w kierunku starej opuszczonej kamienicy.
Nella ukryła się w starej kamienicy dokąd zawsze uciekała. Czy świat naprawdę nie ma kolorów, czy dobro już tu nie istnieje? Czy to tylko sen? Albo wielkie więzienie? Dotarła do kamienicy, a tam powitała ją serdecznie staruszka: niska trochę przygarbiona, ale zawsze uśmiechnięta.
-Dzień dobry słoneczko! Oh, już się martwiłam. Nie możesz wychodzić z domu na tak długo- powiedziała stawiając przed nią gar gorącej pomidorówki. Nella usiadła przy stole.
-Przepraszam.- powiedziała ze smutkiem- Już nie będę.
-No już nie smuć się tylko jedz póki gorące!- Dziewczynka zjadła talerz zupy i poszła się położyć w pokoju, nie był piękny, ale już się przyzwyczaiła do niego ponieważ bywała tam często.
W nocy Nella poszła do lasu gdzie zawszę spotykała swoich znajomych. Wiedziała, że nie może spotykać się z nimi w dzień. Gdy weszła do ciemnego lasu zza krzaków usłyszała wołanie.
- O! Nella wreszcie wróciłaś martwiliśmy się, że coś ci się stało.- Zza krzaków wyszła dziewczynka o długich białych włosach długości podobnej do włosów nastolatki
-Ja też się za tobą stęskniłam– odpowiedziała czarnowłosa Dziewczynka miała na sobie szpitalną sukienkę trochę okrwawioną co nie przeszkadzało Nelli. Co u ciebie?- zapytała Nella.
-Ostatnio widziałam jak zawala się centrum handlowe.
- Ja też, właśnie szłam tam z tą panią gdy to się stało, nie wiem dlaczego ona tego nie zauważyła – odpowiedziała Nella.
-Czasem zapominasz, że ona jest chora.... przecież inaczej by cię ciągle nie szukała!
-Ona jest jakaś dziwna
- Przed chwilą od niej uciekłam- odpowiedziała Nella swojej koleżance
-Właśnie i potem dziwić się, Przez to myśli, że jesteś jej córką- powiedziała dziewczynka
 -Słyszysz to?- Zapytała Nell
- Chyba, ktoś płaczę- po chwili zastanowienia poszły sprawdzić co to był za odgłos. To była dziewczynka
 - Co się stało?
 - Zgubiłam się- powiedziała i jeszcze mocniej zaczęła płakać.
 -Zaraz poszukamy twojej mamy- wyszły z lasu trzymając dziewczynkę za rączkę.
O patrz tam stoi-to nie była mama dziewczynki tylko stojąca policja wraz z mamą Nelli
- Córeczko kochanie tak się martwiłam- Gdy Nella odwróciła się aby sprawdzić gdzie podziała się dziewczynka i jej przyjaciółka zobaczyła za sobą tylko las... ciemny, z wysokimi drzewami, budzący grozę, strach; dziewczynek nie było. -Nelciu chodź muszę zawieść cię do szpitala -Dziewczynka próbowała się wyrwać z jej objęć, ale straciła przytomność w pewnym momencie. Po jakimś czasie Nella obudziła się w szpitalu. Oh Nelciu tak się martwiłam, co ty wyprawiasz?- zapytała jej " Mama".                                                                
-Nic nie robię po prostu co chwilę chcesz żebym tu siedziała nie mogę wrócić do prawdziwego domu. Kim ty w ogóle jesteś?- zapytała Nella  kobietę                                                   
- Ja jestem twoją mamą.                                                     
- Jasne- wstała z łóżka i podeszła do okna. Świat, może my tylko sobie go wyobrażamy ? Może każdy widzi go innym? Ale ja widzę go złym. Może on jest zły ? Może to tylko sen? Ale czym jest sen. czymś nierzeczywistym który widzimy w rzeczywistości. Czy to jest rzeczywistość ? Na drugi dzień Nella nadal walczyła o powrót do domu. Czy Rzeczywiście coś ze mną nie tak? Rzeczywistość.. coś prawdziwego.. jak coś ma być prawdziwe , a coś wymyślone, przecież wszystko o czym myślimy i co widzimy jest prawdziwe.. przecież każda ta rzecz jest tu my ją widzimy może nie czujemy, ale wiemy, ze jest. Po jakimś czasie Nella wracała do domu, lecz potem znów jechała do szpitala. Hmm wolę być tu niż chodzić tam do tamtej szkoły.
Ale właśnie był ranek, właśnie miała przygotowane lekcje, właśnie jadła śniadanie , właśnie szła do szkoły. W tym czasie zmieniała się jeszcze bardziej. W szkole było ciepło lecz ona zawsze czuła chłód gdy do niej wchodziła.
Ej patrzcie inna idzie- zawołał chłopiec.                  
- hahahaha i co psycholko, znowu tutaj? - zapytała ją „najfajniejsza„ dziewczyna z klasy ,lecz ona nie zwraca na nią uwagi. Położyła plecak pod ławkę i usiadła z notesem w ręku. Przybiegły do niej trzy dziewczyny ubranie ''modnie'' jak one mówią : „stylowo”.                                                                    
- O Nella dawno cię nie widziałyśmy jak się czujesz brzydalcu? Z główką coś nie tak? - powiedziała jedna dziewczyna stojąca przed nimi miała na imię … hmm właśnie jak ona miała.. w sumie nie ważne...Ona nie była najgorsza było wiele innych gorszych dziewczyn ,a szczególnie chłopaków . Szkoła mimo wszystko nie jest tak dobra jak ją wszędzie przedstawiają , lecz dla Nelli nie była zła z tego powodu uczenia się czy niewyspania , lecz osób które w niej są. Inne dzieci nie lubiły szkoły bo musiały się uczyć lecz ona nie. Nikt jej nie lubił bo była inna. Dlaczego ?,bo nie chciała być tak sztuczna ,a oni ją zniszczyli. Była tajemniczą dziewczyną nie lubiła z nimi rozmawiać,nie była jak inne dziewczyny w jej wieku. Zaczęły się lekcje. Choć była inna , nie była zła uczennicą dobrze się uczyła. pierwsza lekcja- Polski ,a każda przerwa taka sama . Siedziała gdzieś osamotniona , a każdy kąt szkoły wydawał się jej być szary , choć szkoła jak od środka ,tak i na zewnątrz ,była pomalowana na wesołe kolory ...codziennie w szkole czuła to samo ,a gdy na przerwie nie siedziała sama to była wyśmiewana ,lub obmawiana,choć tego nikt „nie widział”.  Inna . Czy każdy człowiek nie jest inny, czy inny znaczy zły? Bo ludzie chyba chcą być tylko swoimi klonami.. nic więcej... Gdy skończyła szkołę podjechał pod szkołę czarny samochód do którego wsiadła, była to jej mama zawiozła ją prosto do szpitala. Dziewczyna siedziała przytulając głowę do szyby i myśląc: Ten świat, jakkolwiek go nazwać nie jest ani dobry ani zły, w tym świecie są złe osoby nie on jest zły, albo są dobre osoby tylko gdzie one są? Były już na miejscu. Nella wysiadła,wolnym krokiem poszła w stronę bramy, weszła do „ swojego” pokoju. Rozłożyła swoje rzeczy i zaczęła czytać. Po chwili w rogu pokoju zauważyła białego królika zdecydowała się pobiec za nim , nagle znalazła się w innym pomieszczeniu w którym zaczęła pod nią załamywać się podłoga. I spadała a rzeczy wokół niej fruwały. Książki obrazy ubrania, wszystko. Po jakimś czasie znalazła się w zwykłym pokoju. Spadam..całe życie to jeden wielki upadek .. coraz głębszy.. na jego końcu czeka śmierć, może to dopiero początek dobra, lub coś gorszego, a może odpoczynek dla nas... Spadam, coraz niżej, czy dostanę kiedyś chwilę wytchnienia w upadku ?
Nella wpadła do dość małej sali - Gdzie ja jestem? - zapytała i rozniosło się echo po całym pokoju w kącie sali zauważyła coś co rozpoznała to była jej mama, albo jak ona ją nazywa „pani”
Idź sobie! - krzyczała. Wokół niej pojawiły się różne wspomnienia. Nagle w kącie ujrzała białego kota. Nella patrzyła nie zdając sobie sprawy gdzie się znalazła nagle coś,jakby magia przeniosło ją na piękną polanę usianą kwiatami. Kot zmienił się tam w czarno – szarego strasznie kościstego i zmęczonego kota , mimo to miał zawsze szeroki uśmiech: - Alicjo gdzie podziała się jest twoja piękna kraina czarów ? Musisz ją uratować ...Nella krzyknęła : Ja nie jestem żadną Alicją !! z kimś mnie mylisz dodała już uciszonym głosem.
- Może twe imię brzmi inaczej ,lecz sprawdź w swoim sercu .- Mówiąc to odszedł spokojnym krokiem, a wokół Nelli pojawił się śluz ,a raczej ropa ,po prostu czarna maź ,kwiaty wokół niej zwiędły i cała polana zmieniła się w całkiem inny świat niż do tej pory był ,to był świat rzeczywistości ,ale raczej tej ,która jest często skrywana...

 ( P.S Za wszelkie błędy przepraszam, mogłam coś przeoczyć, a opowiadanie było pisane dość dawno. )

1 komentarz: